Stanisław Barańczak
Na początku planowałam opublikowanie innej postaci do tego Kącika Poetyckiego, ale śmierć Pana Stanisława Barańczaka- wybitnego polskiego poety i tłumacza innych zagranicznych poetów, zdecydowanie skłoniła mnie do przedstawienia Wam właśnie jego postaci.
Stanisław Barańczak urodził się 13 listopada 1946 roku w Poznaniu i jest bratem innej słynnej pisarki Małgorzaty Musierowicz (znana między innymi z książki "Ida sierpniowa"). W latach 80. aktywnie działał w wielkopolskiej "Solidarności", był działaczem Komitetu Obrony Robotników. Kilka lat później przeniósł się na stałe do Stanów Zjednoczonych, gdzie od 1981 roku był wykładowcą literatury polskiej na Uniwersytecie Harvarda. Mimo tego, że nie mieszał w Polsce, był bardzo związany ze wszystkimi polskimi sprawami. Publikował między innymi m.in. w "Tygodniku Powszechnym” oraz "Aneksie". Stanisław Barańczak redagował również bardzo cenione za oceanem "The Polish Review". W 2007 roku otrzymał najważniejszą polską nagrodę literacką - Nike za tom "Chirurgiczna precyzja", który został okrzyknięty jednym z najlepszych poetyckich zbiorów w historii. Poeta zmarł w Bostonie w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia, 26 grudnia 2014 roku. Należał do grona najwybitniejszych poetów tzw. "Nowej Fali" obok Adama Zagajewskiego oraz innych polskich poetów.
"NN próbuje sobie przypomnieć słowa modlitwy"
Ojcze nasz, któryś jest niemy,
który nie odpowiesz na żadne wołanie,
a tylko rykiem syren co rano dajesz znać,
że świat ciągle jeszcze istnieje,
przemów:
ta dziewczyna jadąca tramwajem do pracy
w tandetnym płaszczu z trzema pierścionkami na palcach,
z resztą snu w zapuchniętych oczach,
musi usłyszeć Twój głos,
musi usłyszeć Twój głos, by się zbudzić
w ten jeszcze jeden świt.
Ojcze nasz, który nic nie wiesz,
który nie patrzysz nawet na tę ziemię,
a tylko codzienną gazetą obwieszczasz, że świat, że nasz świat,
trwa uporządkowany: spójrz,
ten mężczyzna siedzący za stołem, schylony
nad kotletem mielonym, setką wódki, płachtą
popołudniówki tłustą od sosu i druku,
musi wiedzieć, że ty także wiesz,
musi wiedzieć, że wiesz, aby przeżyć
ten jeszcze jeden dzień.
Ojcze nasz, którego nie ma,
Którego imienia nikt nawet nie wzywa
prócz dydaktycznych broszur piszących Cię z małej litery,
bo świat radzi sobie bez Ciebie,
bądź:
ten człowiek, który kładzie się spać i przelicza
wszystkie te dzisiejsze
kłamstwa, lęki, zdrady,
wszystkie hańby konieczne i usprawiedliwione
musi wierzyć, żeś jednak jest,
musi wierzyć, żeś jest, aby przespać
tę jeszcze jedną noc.
który nie odpowiesz na żadne wołanie,
a tylko rykiem syren co rano dajesz znać,
że świat ciągle jeszcze istnieje,
przemów:
ta dziewczyna jadąca tramwajem do pracy
w tandetnym płaszczu z trzema pierścionkami na palcach,
z resztą snu w zapuchniętych oczach,
musi usłyszeć Twój głos,
musi usłyszeć Twój głos, by się zbudzić
w ten jeszcze jeden świt.
Ojcze nasz, który nic nie wiesz,
który nie patrzysz nawet na tę ziemię,
a tylko codzienną gazetą obwieszczasz, że świat, że nasz świat,
trwa uporządkowany: spójrz,
ten mężczyzna siedzący za stołem, schylony
nad kotletem mielonym, setką wódki, płachtą
popołudniówki tłustą od sosu i druku,
musi wiedzieć, że ty także wiesz,
musi wiedzieć, że wiesz, aby przeżyć
ten jeszcze jeden dzień.
Ojcze nasz, którego nie ma,
Którego imienia nikt nawet nie wzywa
prócz dydaktycznych broszur piszących Cię z małej litery,
bo świat radzi sobie bez Ciebie,
bądź:
ten człowiek, który kładzie się spać i przelicza
wszystkie te dzisiejsze
kłamstwa, lęki, zdrady,
wszystkie hańby konieczne i usprawiedliwione
musi wierzyć, żeś jednak jest,
musi wierzyć, żeś jest, aby przespać
tę jeszcze jedną noc.
Śmierć Barańczaka to niebywała strata dla polskiej poezji i chyba dla całej Polski. Pamiętam, że dorastałam przy jego wierszach, a zwłaszcza przy tym, który zamieściłaś w tym kąciku. Bardzo dobrze, że właśnie dziś poruszyłaś jego temat, bo naprawdę postać pana Stanisława Barańczaka nie powinna zostać zapomniana. Niesamowite było to, że pomimo przeprowadzki do Stanów, nie zapomniał o tym, skąd pochodzi… Niech spoczywa w pokoju.
OdpowiedzUsuńDosłownie oniemiałam, kiedy usłyszałam we wczorajszych wiadomościach, że pan Barańczak zmarł… Nie mogłam wydusić żadnego słowa przez kilka minut, bo po prostu zaniemówiłam. Mogę powiedzieć tylko tyle, że on ukształtował moje zamiłowanie do Williama Szekspira i do jego dzieł poprzez swoje genialne tłumaczenia jego sonetów. Mam nadzieję, że trafi tam, gdzie będzie mógł już zawsze pisać tak świetne wiersze..
OdpowiedzUsuńA ja mam tutaj cytat z mojego ulubionego dzieła Stanisława Barańczaka „Jakieś ty”:
OdpowiedzUsuń„ Łaskawy Czytelniku, Wszechmogący Panie,
Nieśmiertelna Jedyna, Od Czterdziestu Dwóch
Lat Już Wytężający Nadaremnie Słuch
Sobowtórze, Tubylcze na Brzegu, skąd jak bumerang
ze świstem nadlatuje ciągle to samo pytanie
zmienione w tę samą odpowiedź: że w międzyczasie umieram”
Jego wiersze już chyba zawsze będą zapierały mi dech w piersi…
Stanisław Barańczak był chyba najlepszym polskim poetą w dziejach światowej poezji, jest tak przynajmniej moim skromnym zdaniem. Pisał o rzeczach dla Polski bardzo ważnych w czasach komunizmu i nie bał się wyrazić swych własnych poglądów mimo tego, że było to zakazane. Panie Barańczak – teraz odpocznie Pan już na zawsze w niebie!
OdpowiedzUsuń