Po zbombardowaniu
Drezna, wróciłam tam dwa miesiące później.
Chodziłam po martwych i
cichych ulicach, które teraz były wypełnione kamieniami i żwirem. Odwiedzałam
ruiny filharmonii, gruzy, które były kiedyś domem Matthewa i wiele innych
miejsc, które sprawiały, że przywoływałam sobie jego obraz w mym umyśle.
I przypomniałam sobie
jedną rzecz, którą zrozumiałam niegdyś przed laty.
Każdy człowiek
przychodzi na ziemię w określonym celu. A jeśli już go spełni, może z powrotem
wrócić do miejsca, z którego przyszedł.
Matthew przyszedł na
ziemię po to, aby rozpalić w moim sercu nadzieję,że są jeszcze ludzie, którzy
doceniają każdą, nawet najmniejszą rzecz.
Giselle już nigdy nie
zaznała szczęścia w miłości, ale odeszła z tego świata radosna. Wiedziała, że
to właśnie skrzypek był tym jedynym aż do skończenia świata.
Dziś bardzo często
odwiedzam Drezno, które jednak powstało z martwych i zachwyca wszystkich swoim
pięknem. Mijam ludzi w poszukiwaniu tych samych poczciwych oczu Mattewa, które
niosły za sobą ciepło, miłość i bezgraniczne zaufanie, ale nigdy ich nie
znajduję.
Nikt bowiem nie
przychodzi na ten świat dwa razy w tej samej postaci. Każdy człowiek jest
wyjątkowy i cenny nie przez ilość posiadanych rzeczy, ale przez to, co może
zaoferować drugiej osobie w postaci piękna duszy.
Czasami jednak wydaje mi
się, że słyszę tę samą symfonię, jaką niegdyś grał Matthew i widzę jego twarz.
Wpatruję się wtedy też w jego łódź, która dobiła już do brzegu i osiągnęła to
wszystko, co osiągnąć powinna.
Niebo.
I rozwijam wtedy moje
skrzydła i lecę nimi wysoko do góry, gdzie wśród obłoków odnajduję wszystkich
tych, którym udało mi się pokazać sny na słodkiej jawie.
Widzę Lizę i jej męża
spacerujących po bezkresnych łąkach, Corneliusa, którego oczy w końcu
przejrzały i tak jak kiedyś obiecał mu Matthew, tworzy razem ze swoim bratem
symfonie, które zapiszą się w pamięci żyjących.
Nieopodal spotykam
Giselle, która znów ma dwadzieścia lat i śpiewa tak pięknym głosem jak kiedyś.
Wiem tylko jedno i o tym
nigdy nie zapomnę.
Matthew był największym
człowiekiem, jakiego kiedykolwiek udało mi się spotkać, a to jest jego
historia.
Nigdy nie mogę zapomnieć
o kolorze jego oczu, o jego skrzypcach i
jego sercu.
A jeśli kiedykolwiek
przyśni wam się chłopiec z ciemną czupryną włosów i skrzypcami w ręku,
wiedzcie, że jest nim właśnie Matthew.
Jedyna osoba, która była
warta wszystkich cudów świata.
Jedyna osoba, która była
w stanie zachwycić swą duszą.
Jedyna osoba, która
wciąż utrzymuje mnie żywą.
~Kate Moore
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz