Witamy wszystkich naszych Czytelników po długiej przerwie!
"Maki zaplątane w drut kolczasty" po bardzo długiej nieobecności i zawieszeniu swojej działalności, w końcu wracają na stałe. Mamy nadzieję, że jeszcze o nas nie zapomnieliście, bo przyszły tydzień zapowiada się świetnie (nie będziemy Wam zdradzać, co ciekawego będziecie mogli u nas przeczytać, ale uwierzcie mi, że naprawdę warto poczekać!) Tymczasem dzisiaj już dziewiąty Kącik Poetycki poświęcony naszemu polskiemu poecie- Konstantemu Ildefonsowi Gałczyńskiemu, którego postać od zawsze była owiana tajemnicą. Chcecie dowiedzieć się o nim czegoś więcej? Zapraszamy do przeczytania dzisiejszego Kącika!
Konstanty Ildefons Gałczyński
Urodził się 23 stycznia 1905 roku w Warszawie i aby spisać jego pełną biografię, należy wiele się napracować, poszukując wielu informacji na jego temat. Gałczyński nigdy nie lubił się obnosić z tym, kim jest, zawsze był osobą owianą ogromną tajemnicą. Pochodził z rodziny drobnoszlacheckiej. Zamieszkiwał wraz ze swoją rodziną w Warszawie, ale niestety wybuch I Wojny Światowej sprawił, że musiał przeprowadzić się na lata 1914-1918 do Moskwy. Kiedy wrócił z powrotem do Polski, zaczął studiować filologię angielską oraz klasyczną. Zadebiutował w 1923 roku. Był związany z wszystkimi najważniejszymi pismami politycznymi oraz satyrycznymi stolicy. Należał do grupy poetyckiej "Kwadryga". Krótko przed II Wojną Światową przebywał w Berlinie oraz w Wilnie. Podczas drugiego najważniejszego konfliktu na świecie Konstanty Ildefons Gałczyński brał udział w kampanii wrześniowej, jednak po jej zakończeniu trafił do niewoli radzieckiej. Podczas okupacji jego wiersze były wydawane w konspiracji ("Werb wolności" oraz "Słowo prawdziwe") Po wojnie przebywał w Brukseli i Paryżu, następnie w Krakowie, a później w Szczecinie, gdzie opublikował kilka swoich bardzo ważnych wierszy- „Polskie gwiazdy”, „Satyra na Bożą krówkę”, „Wiosna w Szczecinie”. Uległ trzem zawałom serca, ale ten ostatni okazał się być dla niego śmiertelny. Zmarł 6 grudnia 1953 roku w Warszawie. Jego poezja jest często cytowana w wielu piosenkach współczesnych artystów.
"Ile razem dróg przebytych?"
Ile razem dróg przebytych?
Ile ścieżek przedeptanych?
Ile deszczów, ile śniegów
wiszących nad latarniami?
Ile listów, ile rozstań,
ciężkich godzin w miastach wielu?
I znów upór, żeby powstać
i znów iść, i dojść do celu.
Ile w trudzie nieustannym
wspólnych zmartwień, wspólnych dążeń?
Ile chlebów rozkrajanych?
Pocałunków? Schodów? Książek?
Ile lat nad strof stworzeniem?
Ile krzyku w poematy?
Ile chwil przy Beethovenie?
Przy Corellim? Przy Scarlattim?
Twe oczy jak piękne świece,
a w sercu źródło promienia.
Więc ja chciałbym twoje serce
ocalić od zapomnienia.
Cudownie jest was dziewczyny móc znowu słuchać po prawie miesięcznej przerwie! Nie ukrywam, że bardzo mi brakowało waszych wierszy, kącików poetyckich i wszystkiego, co jest związane z "Makami i poezją". Od czasu do czasu trzeba sobie zrobić trochę przerwy, a zwłaszcza jeśli chodzi o jakieś sprawy osobiste. Może to nawet i dobrze, bo dzięki temu apetyt czytelników na wasz blog na pewno wzrośnie. Nie mogę się doczekać kolejnych postów!
OdpowiedzUsuńUwielbiam Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, mimo że w sumie dowiedziałam się o jego twórczości dopiero w liceum. Niestety jego postać, jak sama napisałaś, jest spowita taką swego rodzaju mgłą, bo niewiele osób w ogóle wie o tym, że ktoś taki istniał. I w ogóle dobrze, że wróciłyście do prowadzenia bloga. :-) Kibicuję wam mocno !
OdpowiedzUsuńBardzo się ciesze, że wróciłyście. Waszych wierszy nigdy nie za dużo.
OdpowiedzUsuń"Maki zaplątane w drut kolczasty" w końcu wróciły! Nawet nie wiecie dziewczęta, jakie to szczęście, bo bez was było tutaj naprawdę nudno i nie miałam co codziennie przeglądać na internetowych forach. Bardzo dobrze, że poruszacie w Kąciku postaci, które nie do końca są popularne i znane, bo dzięki temu my też się rozwijamy ;)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że trochę się przestraszyłam, kiedy przeczytałam na "Makach i poezji", że zawieszacie swoją działalność, bo myślałam, że macie już zamiar na dobre skończyć z prowadzeniem tego bloga. Na szczęście i oczywiście dzięki Bogu, dzisiaj po tak długiej przerwie dodałyście w końcu post. Niezbyt wiele wiedziałam o Konstantym Ildefonsie Gałczyńskim i w sumie to dzięki tobie, Kate dowiedziałam się o nim nieco więcej. A wiersz, który tutaj zamieściłaś jest świetny i mam zamiar przeczytać ich jeszcze więcej. Gorąco pozdrawiam drogie współtwórczynie!
OdpowiedzUsuńOd zawsze uwielbiałam tę niesamowitą satyrę Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, a "Teatrzyk Zielona Gęś" to moim zdaniem absolutny klasyk, który powinien znać każdy Polak. Oczywiście, podobają mi się też te sentymenty, które umieszczał w wierszach zadedykowanych swojej żonie. Super, że przedstawiłyście jego postać w Kąciku i dobrze, że jesteście ;-)
OdpowiedzUsuń