czwartek, 28 sierpnia 2014

67. Wakacyjnego szaleństwa ciąg dalszy, czyli 10 000 wyświetleń

Kochani Czytelnicy naszego bloga !
Kiedy liczba wyświetleń naszego bloga wczoraj w nocy przekroczyła dziesięć tysięcy wyświetleń, na początku dotknęła nas ogromna radość, a następnie ogromne zdziwienie, że przez miesiąc odwiedziliście nasz blog aż pięć tysięcy razy ! Musimy przyznać, że zakładając "Maki zaplątane w drut kolczasty" liczyłyśmy na zaledwie pięć tysięcy zgromadzone dopiero w październiku, a tutaj zaskakuje nas taka niespodzianka ! Dziękujemy Wam bardzo za dzisiejsze poranne uśmiechy na naszych twarzach, bo to tylko dzięki Wam udało nam się zdobyć aż tyle wyświetleń. Z całego serca chciałybyśmy również wyrazić wdzięczność za tak wiele pozytywnych opinii na temat naszego bloga i na codzienne komentarze, które zawsze są pochlebne dla naszych wierszy, opowiadań i innych rzeczy, które tutaj zamieszczamy. 
Podsumowując:
  •  przez dwa miesiące działalności naszego bloga odwiedziliście nasz blog dziesięć tysięcy razy
  • w tym czasie pod różnymi postami zostało zamieszczonych aż dwanaście pozytywnych komentarzy
  •  na blogu zostało opublikowanych ponad czterdzieści wierszy, książka "Skrzypek", opowiadanie "Katze" oraz "Smuglianka", kilka specjalnych postów i nasza relacja ze Slot Art Festivalu, w którym uczestniczyłyśmy
  • w tym samym czasie dzienny licznik wyświetleń nigdy nie był poniżej liczby sto 
Jeszcze raz chciałybyśmy Wam jednak przypomnieć, że rok szkolny, który niebawem się zacznie, będzie oznaczał, że na blogu nie będą pojawiały się posty tak często jak teraz. Będzie to dla nas czas ostrej nauki i innych obowiązków związanych ze szkołą. 

Dziękujemy Wam serdecznie za Waszą obecność przy prowadzeniu tego bloga i mamy nadzieję, że zostaniecie z nami na dłużej !
Autorki Bloga "Maki zaplątane w drut kolczasty" 
Victoria Blanc oraz Kate Moore  

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

66. "Uniesienie"


"Uniesienie"


skrzydła ponad ziemię porywają
tumany kurzu się wkoło wzbijają
nagle znikają ciążące zasady
w dole zostają pola i sady
wstecz już nie patrzy człowiek radosny
powoli odchodzi w powiewie wiosny
w powietrzu jak pióro nagle się czuje
co nic do życia nie potrzebuje
bo teraz- za późno na wszelkie żale
wszystkie problemy stały się małe
unosząc się jak balon w przestworzach
tonąc w podniebnych, niebieskich morzach
nie ma co wracać- na dole nic nie ma
już nie potrzeba oddechu do istnienia
na miękkiej chmurze się zaraz położę
i na wieki hołd niebu swoim życiem złożę

~ Victoria Blanc

niedziela, 24 sierpnia 2014

65. "Ostatek"

"Ostatek"
Gdzie kończy się dzień jasny,
a noc sroga zaczyna, 
jesteśmy my.
Ja i ty.

Ty na życie wciąż złowrogo chcesz spoglądać.
Ty plujesz przekleństwem na innych
Ty uciekasz stąd gdzieś.

Ale spójrz,
przecież

Ja do życia dobre podejście mam
Ja słowami ranić nie chcę, uleczać zawsze
Ja latami zostać tu chcę.

Odrazę w sercu siejesz ciągle, 
nienawidząc tego świata,
lecz to mnie mój siwy przyjaciel
kosą stuka coraz głośniej.
Zamiast narzekania dniami,
do wszechświata byś odwagi dostał
i zaczął cieszyć się nimi ze swymi towarzyszami.

~Kate Moore

czwartek, 21 sierpnia 2014

64. "Kwiaty i ludzie"


" Kwiaty i ludzie "

słoneczniki
pochylają swoje główki nad granitową płytą
próbują
dosięgnąć jak najdalej, choć ogranicza je kamienny wazon
pragną
przejechać płatkami po wygrawerowanym imieniu i nazwisku
obserwują
ludzi krążących wkoło grobu, smętnie mamroczących modlitwy
wspominają
twarz człowieka, który jeszcze nie dawno wyglądał z trumny, z zamkniętymi oczyma
a na koniec
kłaniają się
i oddają mu hołd

ludzie
zerkają ukradkiem na nagrobek, wykrzywiając przy tym smętnie usta
próbują
wmówić sobie, że lada chwila ten ktoś powstanie spod ziemi
pragną
wyrwać się z tej niewoli uczuć, spełnić marzenie śpiącego
obserwują
oklapłe słoneczniki, które od dnia pogrzebu musiały już zwiędnąć
wspominają
twarz człowieka, który jeszcze nie dawno mógł obserwować te kwiaty
a na koniec
zaciskają bezradnie pięści
i odchodzą w milczeniu

~Victoria Blanc

wtorek, 19 sierpnia 2014

63. "Smuglianka" Rozdział drugi

Czas na rozdział drugi, czy tego chcecie, czy nie. Znowu trochę gadania o uczuciach, mało akcji i denna papka, zbiorowisko słów. Zapraszam.
"Krew"
Rozdział drugi


Arkadij ze spokojem przeliczał ciała losowo porozrzucane na polu. Na wstępie, obliczając poległych Niemców, uśmiechał się szeroko, komentując widok pod nosem słowami - „Ten słaby naród”. Jednak później twarz jego przybrała inny wyraz i zdawał się bardziej strapiony, obserwując wygasłe czerwone gwiazdy. Tak, jak polecił, powoli zaczęto zbierać ciała.
 - Kiedy powozy przyjadą, będziemy mogli poukładać je i zabrać do domów – powiedział, nieco nieobecny, nadal wpatrzony w znajome mundury – Z pewnością rodziny tych żołnierzy chciałyby ujrzeć swoich bliskich. Nawet w tym stanie.
Reszta obecnych jedynie pokiwała głowami, nie mając ochoty na komentowanie sytuacji. Już nie jeden z ich przyjaciół poległ na wojnie, a użalanie się nad zmarłymi było… Wręcz bezsensowne. Przecież podczas walki co chwila ktoś umiera i jest to rzeczą naturalną.
Gdy młodszy porucznik w zamyśleniu spuścił głowę, starając się choć na moment skupić i uciec od otaczającej go rzeczywistości, Wiktor kaszlnął znacząco, uśmiechając się nieśmiało.

poniedziałek, 18 sierpnia 2014

62. "Wrażliwość"

"Wrażliwość"
Spotkałam raz kiedyś człowieka wrażliwego,
co oczy miał kruche jak z porcelany, 
takie subtelne i bladziutkie, 
a na duszy był cały łzami zalany.

Spytałam się wnet tego dnia deszczowego,
dlaczego swe ciało zalewa łzami, 
przecież nic się złego niby nie stało,
nic tylko rozmowna przestrzeń między nami.

Człowiek ten starszy się na mnie wpatruje,
czapkę naciąga na czoło spocone, 
milczy, papieros sponiewierany do kieszeni wkłada,
spogląda w górę na niebo chmurami rozciągnione, 
a potem mi na ucho szepcze:
Fakt, że żadną trwogą serce me nie zajęte
ni niczyją śmiercią, ni chorobą zmęczone,
lecz wrażliwym wśród ludzi być trudno,
dlatego łzy me uczuciem tym bywają rozrzedzone. 

~Kate Moore

piątek, 15 sierpnia 2014

61. "Smuglianka" Rozdział pierwszy

Tym razem, zapraszam serdecznie do przeczytania mojego opowiadania pt.: "Smuglianka". Na chwilę obecną ma tylko trzy rozdziały, ale z napływem weny powinno pojawić się ich więcej.
Zapraszam
"Wojna"
Rozdział pierwszy 
 
Płatki śniegu wirowały w powietrzu, tańcując ze sobą radośnie. Każda wspólna chwila cieszyła je niezmiernie, a ten pierwszy i zarazem ich ostatni lot stanowił piękne przeznaczenie. I raz, i dwa, i trzy, i cztery, i raz, i dwa, i trzy, i cztery- i zamiana partnera. Każdy o innym wyglądzie, każdy miał opaść w innym miejscu. A razem miały utworzyć srebrzysty śnieg.
Viktor kochał te niewinne śniegowe płatki. Obserwowanie ich sprawiało mu niewyobrażalną przyjemność i koiło zszargane nerwy. Za każdym razem powtarzał sobie w duchu, że sam jest takim płatkiem, który z resztą ludzi tworzy biały puch. I to jego przeznaczenie. Ale czy nie zdarzy się… Że mały płatek chce się jakoś wyróżnić? Opaść na zaczerwieniony nos dziecka, lepiącego śnieżnego bałwana. Przystanąć na zmarzniętej rynnie dachu. Albo rozpuścić się na gorącym języku kogoś, kto starał się wyłapać śniegowe płatki i skrócić ich przygodę o odległość od głowy do ziemi. 

czwartek, 14 sierpnia 2014

60. Działalność Maków i poezji w nadchodzącym roku szkolnym

Witamy !
Jak z pewnością wiecie, te wakacje małymi kroczkami dobiegają końca i nadchodzi rok szkolny. W jednym z ostatnich postów informowałyśmy Was, że ten rok będzie dla nas wyjątkowo ważny. Mamy przed sobą wiele egzaminów i innych obowiązków, które równocześnie czasami będą kolidowały z prowadzeniem bloga Maki zaplątane w drut kolczasty. Działalność bloga w tym czasie diametralnie się zmieni. W tygodniu będą pojawiały się cztery posty, ale prosimy jednak wziąć pod uwagę to, że nie zawsze ma się czas i wenę, by napisać wiersz. Jesteśmy tylko ludźmi i nie da się znaleźć w stu procentach czas na przyjemności i obowiązki. Jeśli chodzi o pozostałe dwa tygodnie wakacji, posty również nie będą pojawiały się codziennie. Chcemy zachować wiersze, które udało nam się napisać na tak zwaną "czarną godzinę". 

Składamy serdeczne podziękowania dla wszystkich czytelników bloga i życzymy Wam miłego dnia.
   
Autorki Bloga
Victoria Blanc oraz Kate Moore

środa, 13 sierpnia 2014

59. "Walka"

"Walka"
 Wspomnienia
bywają jak kolce,
bolące drzazgi
bezustannie krzywdzące,
co zachodzą głęboko,
nie dając wolności
na odejście.

Wspomnienia
bywają jak słodkości
tak cudowne,
co nie pozwalają
porzucić swego smaku,
rozpływając się na języku.

Tak często chcę się ich wszystkich pozbyć,
momentów chwały i upadku
i bym choć o Twym spojrzeniu mogła zapomnieć,
pozostawiając obojętność ku Tobie w spadku.

~Kate Moore

wtorek, 12 sierpnia 2014

58. "Kochany"

"Kochany"
Zamykam oczy
i przenoszę się
w miejsce nieziemskie,
skąd obserwuję cały świat.
Widzę gwiazdy 
wonną nocą 
i księżyc,
co tak pięknie świeci
na biało
w granatowej poświacie.
I te słońce,
które powoli rozkwita 
rankiem
i chmury
rozpływające się słodko
na niebie.
Tak trudno uwierzyć,
że kiedyś tam byłam
trzymałam Twą dłoń
w jednym uścisku
i tańczyłam 
w blasku księżyca.
Dziś
i każdej nocy przyszłej
będę śnić o Tobie
i spoglądać na Twą twarz.
Pójdź za mną,
Ciebie tutaj zabiorę
i słów ucztę
rozpoczniemy powtórną.

~Kate Moore

czwartek, 7 sierpnia 2014

57. Ból serca

"Ból serca"


ty nie wiesz jak boli
jaka jest okropna
rana pełna soli
nadal nie zagojona

choć biorę leki
codziennie wieczorem
odwiedzam apteki
okryty starym futrem

wiem, że me serce
całe poszarpane
ciągle cierpi wielce
gdy wspomnienia dawne

przypominają mu o niej
ona- osoba wspaniała
kiedyś płakała bezradnie
w końcu me serce złamała

bo i ja ją raniłem
swoimi uczynkami
a teraz w bólu się wiłem
z sercem pokrytym ranami

~Wiktoria Debra

środa, 6 sierpnia 2014

56. "Katze"

http://kitsune-kageerou.tumblr.com/post/81174934213
"Katze"
Opowiadanie
 
Wszystko zaczęło mnie nudzić. Ludzkie spojrzenia, ludzkie oddechy, ludzkie płacze i śmiechy. Oj, chwila chwila… To znaczy, że zaczęli mnie nudzić ludzie.
Mam jakieś dziwne wrażenie, że dawniej byłem ciekawszy od nich. Bardziej żywiołowy, ruchliwy. Lepszy, ot co. Już tydzień obserwuję Berlin i nic godnego mej uwagi nie miało miejsca. A ten niemiecki… Agh, aż mnie ciarki przechodzą. W sumie znam większość języków. Miałem sporo czasu, by móc się ich nauczyć. Och, taki ze mnie szalony podróżnik.

poniedziałek, 4 sierpnia 2014

55. Wakacje

https://33.media.tumblr.com/8267167a62ee6b2806fa665773a5c099/tumblr_n9c2qoWV4E1s2t2qqo1_500.jpg 

Witam serdecznie w poście organizacyjnym! Jak wiecie, są wakacje i choć czasu jest więcej, czasem brakuje go na niektóre rzeczy. Chociażby na prowadzenie bloga. Tak więc, chciałam poinformować o tym, że do trzynastego sierpnia wpisy na blogu nie będą pojawiać się regularnie.

Możliwe, że podobna rzecz nastąpi w przedostatnim tygodniu sierpnia, ale postaramy się przygotować tyle materiałów, by blog nie świecił pustkami!

Trzeba też zaznaczyć, ze od września będzie nam trudno publikować wpisy każdego dnia. Musimy przygotowywać się do ważnych egzaminów, więc nie będziemy miały tyle czasu na prowadzenie bloga.

Mamy jednak nadzieję, że czytelnicy zostaną z "Makami i poezją" przez cały następny rok!
Trzymajcie się ciepło, 
Pozdrawiamy
Kate Moore i Victoria Blanc

sobota, 2 sierpnia 2014

54. "Skrzypek" - Epilog

Po zbombardowaniu Drezna, wróciłam tam dwa miesiące później.

Chodziłam po martwych i cichych ulicach, które teraz były wypełnione kamieniami i żwirem. Odwiedzałam ruiny filharmonii, gruzy, które były kiedyś domem Matthewa i wiele innych miejsc, które sprawiały, że przywoływałam sobie jego obraz w mym  umyśle.

53. "Skrzypek" - Rozdział 10


Wszystko potoczyło się w tak zatrważająco szybkim tempie, że nawet ja nie byłam w stanie dostrzec pierwszych oznak końca.

Przyszedł Nowy Rok, który Matthew i Giselle spędzili wraz z Lizą i Corneliusem. Jego brat odrobinę urósł, a na spracowanej i poczciwej twarzy jego matki pojawiło się jeszcze więcej zmarszczek.

W styczniu skrzypek i jego dziewczyna znów zaczęli grywać w filharmonii podczas koncertów czy spektakli. Pan Neumann nie zapomniał o chłopcu, który odmienił i odświeżył jego przybytek.