sobota, 31 stycznia 2015

127. "Wiolonczela" Rozdział I




Miejsce, w którym wojna nie istniała. A raczej miejsce, w którym nie mogła egzystować. Choć mogłoby się rozwijać i stać tak wspaniałe, jak wielkie miasta, wolało pozostać w ich cieniu i siedzieć tam grzecznie, aż do apokalipsy.
Czym wojna była, czym wojna jest, czym wojna będzie? Cóż to za pytanie? Przecież tutaj żyło się z dnia na dzień.

czwartek, 29 stycznia 2015

126. "Z początku"

"Z początku"

Widziałam Cię już dziś kilka razy
I uczuć dostojna miara i serce zniszczone
się w minucie schowało, bo oczy Twe
na mnie niechybnie spojrzały.

Takie piękne codziennie bywają
i tak to wiesz na pewno, bo się w lustrze przeglądasz
ja cud widzę nawet w Twych krokach
po schodach Cię rozpoznać można i jak mówisz też.

Nie wiem co to oznaczać do końca należy,
rozpoznaję Cię za każdym razem z daleka,
jak się śmiejesz, bo nikt tego nie robi,
w Tobie ja prawdę widzę, nie jak w nich - obłudnikach, co ich nic nie zdobi.

Nie wiem jak to się stało,
co w Tobie tak mnie zauroczyło, 
że w jedną chwilę, może nawet ni w sekundy bym nie naliczyła,
że mnie serce z nienawiści Twoje piękne wyleczyło.

wtorek, 27 stycznia 2015

125."Błękit w oczach odbity"

 http://silly-luv.tumblr.com/post/80648063717/find-your-best-posts-on-my-blog

 "Błękit w oczach odbity"

Sztuką jest cieszyć się rzeczą niewielką,
Każdą skaczącą w piecu iskierką,
Wszystkimi płatkami złocistego kwiatka,
Najmniejszą częścią naszego świata.

W końcu codzienność jest niecodzienna,
Bywa stabilna, ale jest zmienna.
Więc nie narzekajmy, idźmy przed siebie,
Z oczami jasnymi w jaśniejszym niebie

~Victoria Blanc

sobota, 24 stycznia 2015

124. Kącik Poetycki nr 5 - Adam Mickiewicz

Adam Mickiewicz

Dzisiaj na specjalne życzenie Pani Lilianny Warchoł w naszym już piątym Kąciku Poetyckim poruszamy temat Adama Mickiewicza- wybitnego poety XIX wieku, zaliczanego obok Juliusza Słowackiego oraz Zygmunta Krasińskiego jako jednego z trzech Wieszczów Narodowych. W związku z tym, że jego postać jest naprawdę bardzo ważna, jeśli chodzi o istnienie polskiej poezji, zdecydowałam się poświęcić Adamowi Mickiewiczowi zdecydowanie obszerniejszy post. 

czwartek, 22 stycznia 2015

123. List do Dziadka


Dzisiaj, z okazji Dnia Dziadka, zamieszczam mój list, który powstał ponad rok temu.

---,
1 grudnia 2013 r.

Mój Drogi Dziadku
Chciałabym tym listem pożegnać się z Tobą, ponieważ nie zdążyłam tego zrobić. Minęło już dziesięć lat, odkąd nie ma Cię wśród żywych, ale ja wciąż pamiętam nasze wspólne rozmowy i zabawy. Pamiętam też ten trudny czas, gdy byłeś chory i wszystko zmieniało się z dnia na dzień. Dorośli szeptali po kątach i nikt nie chciał mi powiedzieć, co się z Tobą dzieje. Słyszałam tylko powtarzające się słowo "rak". Wtedy nie znałam jego znaczenia. Teraz już wiem, czym jest ta choroba.

Przez ostatnie lata wiele zmieniło się w moim życiu. Obecnie chodzę do gimnazjum,
znajdującego się w okolicy kościoła, w którego budowie brałeś udział. Poznałam nowe koleżanki i kolegów, którzy interesują się tym samym co ja, na których zawszę mogę liczyć i którzy akceptują mnie taką, jaką jestem. Na pewno byś ich polubił, Dziadku, bo nie są przeciętnymi, głośnymi nastolatkami, tylko miłymi, szczerymi osobami. A co do pasji- zaczęłam rozwijać swoje zainteresowania na kole plastycznym i szkolnym kole redakcyjnym. Rysuję na wszystkim i wszędzie. Nawet w czasie lekcji zdarza mi się szkicować coś na marginesach zeszytów. Biorę też udział w tworzeniu naszej gazetki szkolnej i, moim zdaniem, idzie mi to całkiem dobrze. Nie boję się podejmować kontrowersyjnych tematów i pisania o tym, co jest w życiu naprawdę ważne.

W ciągu tych wszystkich lat zmieniało się wiele rzeczy. Moje otoczenie, znajomi,
nauczyciele, hobby, a nawet ja. Bolesnym faktem pozostaje to, że nie mogę Tobie opowiedzieć o nich tyle, ile bym chciała. W końcu, w jednym liście nie opiszę moich uczuć związanych z każdą poszczególną chwilą. Jako małe dziecko nie mogłam powiedzieć aż tak dużo - głównie śmiałam się i bawiłam, mówiąc wiele, a czasami nawet nie zastanawiając się nad sensem tych wszystkich słów. Gdzieś w głębi czuję, że teraz mielibyśmy wiele wspólnych tematów. Mógłbyś mi poopowiadać o historii, o tym, jak wyglądał nasz kraj, gdy byłeś w moim wieku, o Twoich wszystkich zainteresowaniach.

Przyznam szczerze- najbardziej smuci mnie to, iż nie miałeś okazji poznać mojego
młodszego brata. Gdy pochmurnieję, zdarza mi się narzekać, że znałam Dziadka zbyt krótko, że byłam wtedy jeszcze dzieckiem nie posiadającym tej pełnej świadomości i nie pamiętam aż tak wiele, ale Szymon nie miał tyle szczęścia, by Ciebie spotkać. Mimo mojego nastoletniego wieku (bo wielu dorosłych uważa, że życie młodzieży kończy się na błahostkach i naiwnych uczuciach) rozumiem, jak wiele te cztery lata zmieniły w moim, a może również i w Twoim życiu. Dziękuję Tobie za tamtą troskę, wspólne chwile, wesołe zabawy i oczywiście za sam fakt, że byłeś moim ukochanym Dziadkiem będącym zawsze przy mnie. Dziękuję za wspaniałe wspomnienia, które pozostaną na zawsze w mym sercu.

Będę czekać na nasze ponowne spotkanie, już nie na tym ziemskim globie, lecz w miejscu o wiele bardziej wyjątkowym i mam nadzieję, że będziemy mieli okazję porozmawiać na temat dosłownie wszystkiego i nigdy nie zabraknie nam nowych tematów, tak, byśmy nadrobili wszystkie lata rozłąki.

Twoja wnuczka,
Wiktoria

wtorek, 20 stycznia 2015

122. "Była jak rosa"

"Była jak rosa"

Jak wonny kwiat się piętrzyła
zapachem słońca przenikała serdecznie
patrzeć można jak oddycha nim się dzień skończy
można było wiecznie,
w jej płucach się pęcherzyki nutek przeplatały,
wirowały cicho w kruchych przestrzeniach
przeplatały się nieco bardziej ni mniej
z innymi zjawiskami
głosem wydawała lato, wiosnę i zimę
z jesiennym chłodem pogodziła.
Jej serce grało na akordeonie,
dobrocią ciepłych bursztynów przesłaniała 
goliznę nocy niemiłosierną.
Była kochana przez kogoś na pewno,
ktoś musiał taką duszę pokochać wielce,
lecz może wśród serc tych młodszych,
żadne prócz tych kilku nie rozumiało naprędce.

niedziela, 18 stycznia 2015

121. "Wiolonczela" Prolog


Witam wszystkich w kolejnym poście! 
Dziś na blogu zamiast poezji- opowiadanie. "Wiolonczela" jest nowym dziełem Victorii Blanc. Opowiadanie powinno pojawiać się co drugi tydzień w sobotę, ale w zależności od innych czynników, dana część może być dodana w tygodniu.
Opowiadanie to jest też swego rodzaju podziękowaniem naszym Czytelnikom za ponad 30 000 wyświetleń! Dziękujemy, że jesteście z nami!
Serdecznie zapraszam do kliknięcia "Czytaj dalej" i przeczytania prologu. :)

czwartek, 15 stycznia 2015

120. "Promienie"

"Promienie"

Ten czas tak ucieka
przez gruby promyk ciszy
zamiera w bezruchu 
woń powietrza,
mąci małą chwilę pokuty.
Dlaczego więc dziennie 
otwieramy oczy i spoglądamy,
jak nam więcej na twarzy ran przybywa?
Ten promień przecież nie stanie
wbity sponiewierany gdzieś w ziemię
i nie popatrzy na nas z litością,
nie krzyknie:
"To ode mnie się wszystko bierze!"
Dlaczego więc dziennie
otwieramy usta,
skoro nic wielkiego nie chcemy prawić?
Inne promienie też nie staną
i nie spojrzą na nas trochę inaczej:
"Wszystko się może zdarzyć, 
kiedyś lepiej Ci człeku będzie"
Dlaczego więc dziennie
szukamy mądrości, 
jeśli umysłów nie zawsze
naprawić można?
One również nie staną i nie powiedzą:
"Naucz się kochać lepiej, głupcze
- mądrość to rzecz względna."

wtorek, 13 stycznia 2015

119. E-mail, Google+ i fan page.

 

Witamy wszystkich Czytelników bloga "Maki i poezja"! 
Dzisiaj  mniej o poezji, a trochę więcej spraw 'technicznych'.

Od niedawna funkcjonuje skrzynka e-mailowa bloga! Nie zawsze możemy odpowiedzieć na Wasze komentarze pod postami- między innymi dlatego, że nie chcemy robić zbytniego bałaganu na blogu i pragniemy, by wszystko było przejrzyste.
Dla wszystkich, którzy chcieliby się z nami skontaktować, porozmawiać, zapytać o coś- założyliśmy e-mail.
maki.i.poezja@gmail.com

Na Wasze maile postaramy się odpowiadać regularnie, w szczególności w weekendy. ( w końcu, wtedy wszyscy mają więcej czasu :) )

Jak wiecie, a może i nie, od pewnego czasu możecie znaleźć nasz blog na Google+.
Maki i poezja na Google+
Możecie dodać blog do swoich Kręgów i być ze wszystkim na bieżąco. :)

Przypominamy również o facebookowym fan page'u! Dzięki polajkowaniu będziecie mogli być na bieżąco z postami, zmianami w ich dodawaniu i tym podobnymi.
Maki i poezja na Facebook.com

To by było na tyle w dzisiejszym wpisie.
Udanego dnia, trzymajcie się!
Pozdrawiają,
Kate Moore i Victoria Blanc

sobota, 10 stycznia 2015

118. Kącik Poetycki nr 4-Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

Urodziła się 24 listopada 1891 roku w Krakowie i była córką jednego z najsłynniejszych malarzy w historii Polski - Wojciecha Kossaka. Poetka w ciągu całego swojego życia bardzo uwielbiała podróżować, co było również skutkiem bogatych tematów jej wierszy. Przebywała między innymi we Włoszech, Turcji, w Północnej Afryce oraz we Francji. W 1924 roku Maria Pawlikowska-Jasnorzewska zadebiutowała sztuką "Szofer Archibald. Komedia w trzech aktach", która została bardzo dobrze oceniona przez światowych krytyków. Do rozpoczęcia II Wojny Światowej napisała ponad piętnaście sztuk. Większość z nich były z gatunku komedii. Pawlikowska- Jasnorzewska była wielokrotnie porównywana do absolutnego mistrza światowej komedii- Moliera. Jej dzieła bardzo często śpiewała Ewa Demarczyk, Czesław Niemen oraz Zygmunt Konieczny. Maria Pawlikowska-Jasnorzewska zmarła na nowotwór w jednym ze szpitali w Manchesterze 9 lipca 1945 roku. 

czwartek, 8 stycznia 2015

117. "Burzliwe czasy"

http://yoursummerdreamz.tumblr.com/post/107447319013

 

 "Burzliwe czasy"

Burzliwe wiersze na burzliwe czasy,
Burzliwe czasy na burzliwe wiersze.
Ale czy w tych czasach niespokojnych 
Postawią moje ciche popiersie?

Czy misternie ułożonym kwieciem
Ozdobią mój skromny nagrobek?
Czy ułożą wkoło liście jesienne,
Płacz i śmiech- życia dorobek?

Co się stać ma z moją osobą,
Gdy przepadnie żywot cielesny?
Czemu te wszystkie myśli kują serce,
Niczym cierń jaki bolesny?

Burzliwe wiersze na burzliwe czasy,
Burzliwe czasy na burzliwe wiersze.
Ale ja mimo wszystko przeżyję
W każdym mojej poezji wersie.
~ Victoria Blanc

wtorek, 6 stycznia 2015

116. "Ciche te otchłanie..."

Zanim przeczytacie wiersz...

Zdjęcie, które możecie zobaczyć powyżej przedstawia panoramę Drezna po zbombardowaniu przez lotnictwo brytyjskie (Royal Air Force) 14 lutego 1945 roku. Na pierwszym planie możecie zobaczyć niezidentyfikowaną rzeźbę, która "spogląda" na zbombardowane miasto. A teraz zapraszam wszystkich do delikatnego zanurzenia się w słowa, które chcę Wam przekazać w moim wierszu!

"Ciche te otchłanie..."
Ostatnio tak jakoś świat przedziwny się stał, 
zegary się jakby w miejscu zatrzymały, 
ulice tak szybko już nie biegną,
a istoty te różne już nawet o powietrze tak nie walczą,
jakby się miało wszystko już skończyć,
jakby w końcu syreny swój pokaz dały.

Ostatnio tak jakoś świat ucichł,
parasole na deszcz fioletowe zszarzały przed nocą,
a uśmiechy gdzieś do duszy poszły,
nie wiem, może już nie wrócą,
jakby tak cicho od zawsze już było,
jakby te serca te kruche nigdy nie biły.

Ostatnio tak jakoś świat zubożał,
nie ma już żadnych nadziei pielęgnowanych,
wszystko posłali do mórz i oceanów
i tam na górę, tam już wszechświat będzie,
jakby to wszystko poszło na marne,
jakby wysiłki, trudy, starania w przepaść nawet przepadły,
żałować ni jednej rzeczy nie będę, 
tej jednej, co mi tylko pozostała,
ja i tak będę się kłaniać i błękitom dziękować,
że Cię w porę, nim świat zblakł, że Cię choć raz spotkałam.

sobota, 3 stycznia 2015

115. "Melancholia róż"

http://iawwg.tumblr.com/post/106916805161

Na wstęp, parę słów od autorki:
Witam w nowym roku! Dzisiaj jeden z moich starszych wierszy, "odkopany" wczoraj. Pierwotnie miał być wierszem z serii "Cmentarzysko kwiatów", no ale zbyt mało poematów o roślinach powstało, aby stworzyć z tego jakikolwiek zbiór. Tak czy siak, mam nadzieję, że Wam się spodoba.

"Melancholia róż"

Melancholijne, białe i bordowe róże, zdążyły już zwiędnąć,
Nie pozostawiając po sobie pamięci.
Miały dzielnie strzec grobu martwego żołnierza,
Aż do swoich ostatnich dni.
Biało-czerwone płatki opadły na zabrudzony prochem nagrobek.
Spełniły swą misję niebywale sumiennie.
Wabiły żarłoczne owady
I pozwalały obgryzać swoje łodyżki,
Byleby tylko ciało nie zostało naruszone.
Jak ogromna była ich żałość,
Gdy ujrzały chłodne zwłoki. 
~Victoria Blanc

czwartek, 1 stycznia 2015

114. "Granica"

"Granica"

To wszystko cię obniża,
skrzydła ci podcina -
przez jedno słowo.
Jakie?
Ostatnie.
Ostatni pocałunek.
Miłość.Pokój.Ratunek.Spotkanie.
Nadzieja.Splot dłoni.Spojrzenie.
Ukojenie.Dotyk.Śmierć.
Życie.
Więc po co nadaremnie karcisz los swój,
prawiąc, że ostatni twój wzlot
i czekają cię upadki ?
Nic nie wiesz, ponoć nie możesz zresztą
zrozumieć,gdy coś będzie twoje ostatnie.
Skup się na życiu,człowieku,
na życiu się skup,
bo ono cię kiedyś bez ostatnich uczuć pochłonie.

~Kate Moore