"Igiełki zwane wspomnieniami"
Wpatruję się w pustą przestrzeń
Co dawniej spokojnie stała
Teraz wydaje się ogromna
Dawniej była tak mała
Czegoś mi brakuje
Już od czasu dłuższego
Nie wiem, czy to człowieka,
Czy przedmiotu jednego
Tak, jakby ktoś nagle
Me oczy szeroko otworzył
Jakby klątwę niepewności
Na moje serce nałożył
Czyżbym nagle oszalała?
Czyżbym nagle żałowała?
Chcieć tego, co było,
Co mi się tylko śniło.
Lecz czy snem można nazwać
Ciepły oddech człowieka
Nieśmiałą i jasną jak niebo tęczówkę
Którą zakrywała powieka?
I każdą chwilę co była,
Co nagle jakby przepadła
Stanęła w cieniu mego żalu
Cała okropnie zbladła
Co jednak mam teraz począć?
Czy mam upaść, przepraszać ze łzami?
Czy po prostu zostać
Z wesoło-przykrymi wspomnieniami?
~Victoria Blanc
Bardzo ładne odniesienie do przemijania na podstawie odejścia jakiegoś człowieka. Ładny, miło się go czyta, jest taki przyjemny i delikatny. Super :)
OdpowiedzUsuńTen wiersz pozostawił uśmiech na mojej twarzy i zdecydowanie uświetnił ten wieczór. Stawiasz na przenośnie i nic nie piszesz tak wprost- starasz się, by wszyscy twoi czytelnicy zastanawiali się nad tym, co chciałaś przekazać, a to jest naprawdę nie lada wyczyn ♥♥♥
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie wiersze jak ten ! Ukazujesz rzeczy ziemskie w sposób nietypowy i tym sprawiasz, że tego wiersza po prostu nie da się ocenić źle. Genialny!
OdpowiedzUsuńPrzecudowny wiersz i bardzo mi się on podoba. Te metafory są takie żywe i nadają mu takiej dynamiki w melancholii, którą wyciągnęłaś na pierwszy plan ;-)
OdpowiedzUsuń