wtorek, 19 maja 2015

160. "Jedyni"

"Jedyni"

Już tylko serce się w myślach kołacze,
wytacza ciche grawitacji pnącze,
unosi się tętnicami naczynia krwi noszą,
a gdzieś niedaleko się jeszcze inne panoszą.

Już tylko ci bez pomp pozostali,
bo cichym udziałem kostuchy się stali,
wytargali świat za obolałe ramiona,
patrzyli do świtu nim całkiem skona.

Już tylko zwaśnieni nawzajem snami się przeplatają,
pianinami nadludzkimi w niebiosach latają,
wyśmiewają, bo przecież płaczu nie znają,
dopóki ich grób jeszcze nie przykryje- Niebiosom nie zaufają.

Już tylko ci, co szybciej odejść musieli się śmieją,
a serca ich takie radosne, tak pięknie goreją,
Wszechmogący ich zawsze szybciej bowiem zabiera,
zanim głuchych i obojętnych ich jakby świat sponiewiera.

3 komentarze:

  1. Muszę się przyznać, że po "Umieralni" myślałam, że długo będę musiała czekać na kolejny wiersz, który aż tak bardzo mnie zachwyci, ale czytając wiersz "Jedyni" zrozumiałam, że właśnie teraz jest ten czas. Niesamowity wiersz, masz taką cudowną lekkość pisania i budowania kolejnych zwrotek, że aż to się po prostu chce czytać. Podziwiam twoją twórczość, zawsze podziwiałam i zawsze będę. Super! :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. No i znowu mam wrażenie jakbym czytała wiersz jakiegoś dorosłego i bardzo doświadczonego poety, który tworzy wiersze już od wielu lat. Nie ma w tym wierszu ani jednej rzeczy, która nie kryłaby w sobie jakiegoś takiego wewnętrznego piękna, o które trzeba jak najbardziej dbać, aby się gdzieś nie zgubiło w natłoku różnych spraw. Brawo Kate, brawo ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten wiersz jest po prostu tak przecudowny, że można go czytać chyba z miliard razy i sądzę, że i tak by się on absolutnie nie znudził. To, co ty robisz ze słowami, jest czymś absolutnie niezwykłym i wyjątkowym i za każdym razem skłaniasz mnie do refleksji. Wydaje mi się, że tworzysz taką swoistą świątynię słów, do której zapraszasz tylko tych, którzy rozumieją i doceniają poezję. Dzięki tobie, Kate, mam teraz taki zaszczyt i chcę przytoczyć wers, który dosłownie mnie zamurował (a zwłaszcza ostatnie dwie linijki). Ech, myślałam, że znów napiszę komentarz na dwie linijki, a tutaj taki monolog. Jeszcze raz powtarzam: Ten wiersz to coś pięknego!
    "Już tylko zwaśnieni nawzajem snami się przeplatają,
    pianinami nadludzkimi w niebiosach latają,
    wyśmiewają, bo przecież płaczu nie znają,
    dopóki ich grób jeszcze nie przykryje- Niebiosom nie zaufają."

    OdpowiedzUsuń